Jakiś czas temu mogliśmy zobaczyć ożywioną Marilyn Monroe, Grace Kelly czy Marlene Dietrich w reklamie Diora:
I hit ostatnich dni - pewien czekoladkowy baron postanowił, że w jego reklamie musi zagrać Audrey:
Postanowiłam zagłębić się trochę w temat i poszukać innych reklam z moją ulubienicą.
Oto one:
"Back in black" GAP
Audrey jeździła również Lancią:
Piła herbatę (seria 4 czy 5 filmików):
A także była ikoną w reklamie amerykańskiego projektanta Isaac Mizrahiego:
Jestem pewna, że ci wszyscy twórcy reklam mieli dobre chęci, jednak z tyłu głowy cały czas kołacze mi się pytanie czy "ożywianie" jest dobre? Chyba w każdym działaniu powinien być umiar, a autorzy, jak widać nie zawsze go mają. Audrey w reklamie herbaty? Serio? Ktoś, kto to wymyślił powinien zostać połamany kołem, a jego szczątki rozsypane w "bubi puszczy" :)
Zupełnie nie podoba mi się pomysł z ożywianiem Audrey w różnych reklamach. Jestem przekonana, że aktorka nie zgodziłaby się na promowanie swoją twarzą co poniektórych produktów, w których niestety jej osoba została "użyta".
OdpowiedzUsuń