czwartek, 28 lutego 2013

Nadal żywa Audrey czy Audrey-zombie?

W XXI wieku temat zombie chyba nie zdziwi nikogo. Wielkie koncerny postanowiły, że przywrócą do żywych również gwiazdy filmowe (i muzyczne), wśród nich nie mogło zabraknąć Audrey Hepburn.
Jakiś czas temu mogliśmy zobaczyć ożywioną Marilyn Monroe, Grace Kelly czy Marlene Dietrich w reklamie Diora:


I hit ostatnich dni - pewien czekoladkowy baron postanowił, że w jego reklamie musi zagrać Audrey:


Postanowiłam zagłębić się trochę w temat i poszukać innych reklam z moją ulubienicą.
Oto one:
"Back in black" GAP


Audrey jeździła również Lancią:


Piła herbatę (seria 4 czy 5 filmików):


 A także była ikoną w reklamie amerykańskiego projektanta Isaac Mizrahiego:



Jestem pewna, że ci wszyscy twórcy reklam mieli dobre chęci, jednak z tyłu głowy cały czas kołacze mi się pytanie czy "ożywianie" jest dobre? Chyba w każdym działaniu powinien być umiar, a autorzy, jak widać nie zawsze go mają. Audrey w reklamie herbaty? Serio? Ktoś, kto to wymyślił powinien zostać połamany kołem, a jego szczątki rozsypane w "bubi puszczy" :)



1 komentarz:

  1. Zupełnie nie podoba mi się pomysł z ożywianiem Audrey w różnych reklamach. Jestem przekonana, że aktorka nie zgodziłaby się na promowanie swoją twarzą co poniektórych produktów, w których niestety jej osoba została "użyta".

    OdpowiedzUsuń