czwartek, 28 lutego 2013

Nadal żywa Audrey czy Audrey-zombie?

W XXI wieku temat zombie chyba nie zdziwi nikogo. Wielkie koncerny postanowiły, że przywrócą do żywych również gwiazdy filmowe (i muzyczne), wśród nich nie mogło zabraknąć Audrey Hepburn.
Jakiś czas temu mogliśmy zobaczyć ożywioną Marilyn Monroe, Grace Kelly czy Marlene Dietrich w reklamie Diora:


I hit ostatnich dni - pewien czekoladkowy baron postanowił, że w jego reklamie musi zagrać Audrey:


Postanowiłam zagłębić się trochę w temat i poszukać innych reklam z moją ulubienicą.
Oto one:
"Back in black" GAP


Audrey jeździła również Lancią:


Piła herbatę (seria 4 czy 5 filmików):


 A także była ikoną w reklamie amerykańskiego projektanta Isaac Mizrahiego:



Jestem pewna, że ci wszyscy twórcy reklam mieli dobre chęci, jednak z tyłu głowy cały czas kołacze mi się pytanie czy "ożywianie" jest dobre? Chyba w każdym działaniu powinien być umiar, a autorzy, jak widać nie zawsze go mają. Audrey w reklamie herbaty? Serio? Ktoś, kto to wymyślił powinien zostać połamany kołem, a jego szczątki rozsypane w "bubi puszczy" :)



niedziela, 17 maja 2009

Audrey Hepburn widziana oczami artystów...

Jak już dało się zauważyć Audrey była inspiracją dla wielkich ludzi świata mody czy muzyki. Dziś pokaże, że była i jest nią także dla artystów plastyków. Najlepszym przykładem jest słynna kolekcja obrazów zrobionych techniką pop art autorstwa Andy Warhola przedstawiająca min. Merlin Monroe, Ernesto Guevara czy właśnie Audrey Hepburn.






















Audrey stała się wcieleniem dizajnu, możemy "spotkać ją" na przedmiotach codziennego użytku. Jej twarz jest na koszulkach, butach, kubkach, talerzach, biżuterii, torebkach... niemalże wszędzie. Tak dla rozluźnienia tematu głodujących dzieci i UNICEF-u chciałabym pokazać kilka z najbardziej oryginalnych prac, które udało mi się znaleźć.


































wtorek, 21 kwietnia 2009

Audrey i UNICEF cz. 1...


Głównym celem UNICEF-u, który powstał w 1964 r. jest ratowanie, ochrona i poprawa poziomu życia dzieci w ponad 160 krajach, poprzez prowadzenie szczepień, szerzenie oświaty, opiekę zdrowotną, dożywianie, poprawę warunków sanitarnych i zapewnienie dostępu do czystej wody pitnej. UNICEF utrzymuje się wyłącznie z dobrowolnych dotacji osób prywatnych, fundacji, przedsiębiorstw, rządów, jest organizacją non profit. Priorytetem UNICEF-u było zawsze zaspokajanie potrzeb najbardziej pokrzywdzonych przez los dzieci w najbiedniejszych rejonach świata. UNICEF pojawia się również w krajach dotkniętych klęskami żywiołowymi oraz wewnętrznych i międzynarodowych konfliktów.

"Ze względu na moje przeżycia w dzieciństwie mogę zaświadczyć, jakie znaczenie ma UNICEF dla dzieci", powiedziała Audrey. "Nigdy nie przestanę być mu wdzięczna i mam pełne zaufanie do tego co robi".

1 marca 1988 r. Audrey wystąpiła z oficjalnym wnioskiem do UNICEF-u o mianowanie jej ambasadorem dobrej woli. Tydzień później powiadomiono ją, iż została ustanowiona ambasadorem dobrej woli z ramienia UNICEF-u, za co otrzymała wynagrodzenie w wysokości jednego dolara rocznie. Koszty podróży pokrywane były przez organizację i jej sponsorów. Wielokrotnie trzeba było szukać najniższych stawek za przejazdy, co oznaczało liczne postoje, zanim dotarła do miejsca przeznaczenia.
Osiem dni po mianowaniu i serii szczepień ochronnych Audrey i Rob (jej partner) wyruszyli do Etiopii, najuboższego wówczas kraju na świecie. Ryzyko, które ponosili było ogromne, ponieważ panowała tam epidemia biegunki bakteryjnej, zapalenia wątroby, duru brzusznego, malarii, wścieklizny i zapalenia opon mózgowych.
"Audrey i Rob podróżowali wojskowymi samolotami, siedząc na workach z ryżem", wspomina Christina Roth. "Nie prosiła o żadne specjalne względy i ich nie otrzymywała".
Celem tej podróży było zwrócenie uwagi na panującą tam tragiczną suszę, a według archiwów UNICEF-u żaden z jego ambasadorów w historii organizacji nie wzbudził takiego zainteresowania mediów, jak Audrey.
Odwiedziła Ouiha Health Center i rozmawiała przez tłumacza z matkami i dziećmi, jak i lekarzami pracującymi w prowizorycznej klinice. Odwiedziła obóz uchodźców, w którym ludzie usiłowali zaorać wysuszoną glebę pod uprawy;
"Jestem pod wielkim wrażeniem Etiopczyków oraz ich uroku, godności, cierpliwości i nadzwyczajnej chęci wzajemnej pomocy - i tego, że nie siedzą i nie czekają... Zasługują na pomoc nie tylko dlatego, że są najbiedniejszymi ludźmi na świecie i otrzymują najmniejsze wsparcie, ale dlatego że są odważni i robią tak dużo dla siebie samych".